Kiedyś to była atrakcja turystyczna Trzęsacza: z klifu startowali paralotniarze, którzy przelatywali nad plażą i okolicą. Dziś jest to hałaśliwe i kłopotliwe towarzystwo, bo plażowicze mają niekiedy dość fruwających nad ich głowami przez wiele godzin lotni z silnikiem spalinowym. Paralotniarze wznoszący się w niebo w tym miejscu nie liczą się z opiniami wypoczywających, w nosie też mają obowiązujące przepisy. Tu rządzi komercja.
Przez całe wakacje na klifie w Trzęsaczu kwitnie nielegalny interes. Grupka przedsiębiorczych paralotniarzy, m.in. ze Szczecina, Gorzowa Wlkp. i Zielonej Góry, zorganizowała komercyjne przeloty turystów. Za 15-minutowy lot kasują 250 zł. Łamane są przepisy i zakazy, ale na razie nikt nie ukrócił tego procederu.
Teren przy klifie, jeden z najbardziej atrakcyjnych nad morzem, kilkanaście lat temu nabyła mieszkanka Warszawy. Kupiła go na przetargu, który był nieco dziwny, gdyż sprzedający (agencja rządowa) przyśpieszył o godzinę czas rozpoczęcia przetargu, o czym „przypadkowo" wiedziała tylko ta osoba, która wygrała. Inni chętni na nabycie gruntu przyszli na
...