Rozmowa dr. hab. Tytusem Jaskułowskim ze szczecińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, autorem książki „Szczecin. Miasto, którego nie było. Dyplomacja RFN i polskie przełomy 1970-1989".
- Pana książka ukazała się w serii „Świat wobec Szczecina". Co nam może dać spojrzenie na siebie cudzymi oczami?
- Przede wszystkim takie spojrzenie pozbawione jest emocji, które muszą towarzyszyć uczestnikom przesilenia. Nie zawsze pomagają one jednak w obiektywnej ocenie sytuacji. Kiedy analizujemy przesilenia polityczne z perspektywy świadków historii, to właśnie ta „nasza" historia będzie najważniejsza. Zewnętrzny obserwator, np. dyplomata, nie ma tymczasem prawa kierować się w swoich ocenach sympatią dla kraju akredytacji. Jego zadaniem jest obojętna, jeżeli nie cyniczna, analiza tego, co się stało, a także odpowiedź na pytanie, w jaki sposób, w kontekście zmieniających się okoliczności, najlepiej reprezentować i chronić interesy własnego państwa. Otwartym pytaniem pozostanie, czy jesteśmy w stanie zaakceptować fakt, w którym godne najwyższego szacunku robotnicze zrywy nie
...