Dwucyfrowe bezrobocie już dawno poszło w zapomnienie. Dziś praktycznie każdy, kto chce pracować, od ręki znajduje zatrudnienie. Rąk po prostu brakuje. Na niedobór siły roboczej narzekają przede wszystkim przedstawiciele branży budowlanej. Powód? Wielu wykwalifikowanych polskich fachowców wyjechało za granicę w poszukiwaniu lepszych zarobków. Podobnie jest z robotnikami tak zwanego najniższego szczebla. Oni także dołączyli do tej grupy emigrantów. W polskich firmach ich miejsce zajmują pracownicy zza wschodniej granicy.
Legalnemu zatrudnianiu polskich pracowników na rodzimym rynku nie służą państwowe programy 500+ oraz różnego rodzaju zasiłki i zapomogi, z których korzystają ci, którzy wciąż funkcjonują jako bezrobotni. Podjęcie legalnej pracy dla wielu z nich oznaczałoby konieczność zawieszenia pobieranych świadczeń. Takie rozwiązanie przestaje się opłacać. Dlatego wolą siedzieć w domu, dorabiając niekiedy na czarno. To sprawia, że deficyt polskich pracowników, i to nie tylko wśród budowlańców, jest spory. Problemy kadrowe występują także w marketach, fast foodach, firmach
...
Fot. Mirosław Winconek