Gdy student ze Wschodu pierwszy raz przekracza granicę Polski, odczuwa wielki szok i ciekawość. Nagle okazuje się, że trawniki mogą być zadbane nawet na odległych osiedlach, ścieżki rowerowe i duże galerie handlowe są nawet w mniejszych miastach, domy mogą być ładnie kolorowo pomalowane, a drogami można przejechać bez ryzyka uszkodzenia auta.
Samochody też wywołują zdziwienie, bowiem na polskich ulicach nie spotkasz chociażby jednego auta produkcji radzieckiej.
Szkoda, że wcześniej rodzina, przyjaciele czy znajomi nie mieli możliwości tego zobaczyć. Nie mówiąc o życiu w lepszych warunkach.
Zaskakuje też ilość zabytkowych budynków, zamków i wysokich kościołów.
Nabrzeża rzek i kąpieliska są dobrze zabezpieczone, czyste i zadbane.
Jednocześnie też dziwi i cieszy oświetlenie: jest wszędzie, nawet na odległych od centrum ulicach i przy wyjeździe z miasta.
Nie trzeba mówić o szoku, który przeżywa obcokrajowiec, widząc ścieżki rowerowe i latarnie w lesie.
Więc gdybyście spotkali takiego człowieka na ulicy i zapytali, co mu się podoba w Polsce, na pewno by
...