Chowanie się w szkolnych toaletach lub w niemonitorowanych miejscach z komórkami - to obecnie stałe praktyki uczniów na przerwach. Uczniowie robią uniki, aby zaszyć się z telefonem i z niego korzystać, a nauczyciele starają się to ograniczać. Ich zdaniem, dopóki nie będzie jasnego zakazu korzystania na terenie szkół z komórek, problem będzie istniał.
O narastającym w ostatnim czasie zjawisku alarmują nauczyciele, pedagodzy i psycholodzy szkolni. Szkoły w swoje statuty wpisują sposoby rozwiązania problemu: wyznaczają w szkole jedno miejsce, w którym uczniowie mogą korzystać z telefonu w ważnej sprawie albo wprowadzają obowiązek zgłaszania nauczycielowi, gdy uczeń chce napisać lub zadzwonić do rodziców. To wszystko jednak nie przynosi oczekiwanych rezultatów.
- Telefony komórkowe, tablety to wśród dzieci i młodzieży plaga dzisiejszych czasów. Mądre szkoły po uzgodnieniu z rodzicami wprowadzają zakaz korzystania z tych urządzeń. Jednak musimy mieć świadomość, że rodzice często też są dziś od nich uzależnieni - mówi o swoich obserwacjach szczecińska pedagog Elżbieta Linartowicz.
...