Ponad pół wieku temu opuścili mury Zasadniczej Szkoły Budowy Okrętów w Szczecinie, mieszczącej się wówczas w budynku przy ulicy Willowej 2/4. Specjalizowali się w budowie kadłubów okrętowych. Po latach znów się spotkali.
Do szkoły chodzili w latach 1964-67. Nosili ciemnogranatowe marynarki, na których przy kołnierzu widniały tarcze ze skrótem ZSBO. Zdobywali zawód wówczas bardzo potrzebny dla rozwijającego się przemysłu okrętowego. Każdy z nich, po ukończeniu szkoły, mógł liczyć na natychmiastowe zatrudnienie w ówczesnej Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego, gdzie wcześniej uczyli się praktycznej nauki zawodu.
Pracowali na różnych wydziałach, w tym na K2 i na pochylni Wulkan. Byli cenionymi fachowcami. Pracując, podnosili swoje kwalifikacje i uzupełniali wykształcenie, kończąc wieczorowo i zaocznie Technikum Budowy Okrętów oraz, jak Piotr Kowal, Wyższą Szkołę Morską, po ukończeniu której pływał w polskiej flocie jako oficer-mechanik.
Po 56 latach spotkali się ponownie. Już w mniejszym gronie, ale za to ze swoim nauczycielem fizyki Franciszkiem Mikłaszewiczem, który w latach
...