Ze szczecińskim motorniczym Bartoszem GRZEGOLCEM rozmawia Karina SEREDNIA
- Kiedy zaczęła się pana „przygoda z tramwajami"?
- Zawsze wychodziłem z założenia, że powinienem pokazać naszą pracę, różnego rodzaju niebezpieczeństwa z nią związane. Podzielić się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi pomysłów na komunikację miejską, opiniami czy też nawet moją skromną twórczością w postaci zdjęć, oraz „branżowym" humorem. Moja przygoda z Tramwajami Szczecińskimi zaczęła się w 2018 roku. Choć trochę czasu minęło, wciąż jeszcze jestem młodszym motorniczym. W tym roku z przodu pojawi się trójka, ale wiek to tylko liczba.
- Jakimi modelami tramwajów zaczynał pan jeździć?
- Jak każdy obecny kursant. W Szczecinie zaczynamy uczyć się od modelu Tatra Kt4Dt - potocznie zwanym katówką lub kaczką. Są one trzonem floty tramwajów szczecińskich. Nie każdy wie, że tramwaje o numerach 151 i 152, które na co dzień wożą szczecinian, mają też inne przeznaczenie. Właśnie w tych składach szczecińscy motorniczy zaczynają naukę jazdy. W tych tramwajach przeprowadza się też egzamin państwowy na pozwolenie
...