Stosy kluczy, dowody osobiste, paszporty, prawa jazdy, legitymacje, portfele, ale także „gabaryty": rower, robot sprzątający czy worek nawozu - oto zguby szczecinian poruszających się komunikacją miejską. Ostatnio do spółki autobusowej trafiła nawet nakładka na zęby. Dobrze się dzieje, gdy szybko ktoś odbierze swoją własność, gorzej, gdy ta zalega i długo czeka na właściciela - procedura inwentaryzacji i magazynowania wszelakich przedmiotów zabiera cenny czas pracownikom miejskich spółek komunikacyjnych. SPA Klonowica ma aż 345 znalezionych rzeczy.
W dobie mediów społecznościowych wydawałoby się, że łatwo znaleźć swoją zgubę, wszak nie ma dnia, by nie pojawiały się ogłoszenia: „znalezioną w tramwaju książkę oddałem motorniczemu", czy „plecak pozostawiony na siedzeniu autobusu jest u kierowcy". Jednak wcale to tak nie działa - magazyny SPA Klonowica, SPA Dąbie i Tramwajów Szczecińskich są pełne nieodebranych przedmiotów.
- Jest tego coraz więcej - przyznaje prezes Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego Klonowica, Krzysztof Putiatycki. - Do każdej rzeczy trzeba zrobić protokół,
...