W swoim mieszkaniu, a w zasadzie w segmencie jednego z domów szeregowych, mieszkanka Kołobrzegu hodowała zwierzęta w skrajnie złych warunkach.
W sumie w kilku zasłanych odchodami pomieszczeniach przetrzymywała 60 psów ras chihuahua, szpic i pudel, a także trzy koty sfinksy. Wszystkie czworonogi trafiły do kołobrzeskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt prowadzonego przez stowarzyszenie Reks. Tam zostały przebadane i poddane zabiegom pielęgnacyjnym.
W strzyżenie skołtunionych psów i ich kąpiel zaangażowanych było kilka osób, w tym właścicielki okolicznych salonów psiej urody. Metamorfoza została uwieczniona przez działaczy