Żeglarze to dość specyficzni ludzie. Lubią wyzwania i nowinki techniczne, ale są zarazem wierni tradycji. W tym ostatnim pomaga im etykieta żeglarska, którą stanowi zbiór zasad zachowania zarówno na wodzie, jak i w portach. Reguły te są oczywiście przez różne wydawnictwa i portale internetowe spisywane, ale najskuteczniejszą metodą ich utrwalania jest przebywanie wśród żeglarskiej braci. Niektóre z nich mają konkretne uzasadnienia, inne podbudowane są żeglarskimi przesądami.
Jedną z najstarszych zasad jest zakaz gwizdania na jachcie. W przeszłości miało to związek z komendami wydawanymi gwizdkami bosmańskimi na żaglowcach. Chodziło o to, aby ich nie pomylić. Dziś żeglarze twierdzą, że gwizdanie może rozgniewać Neptuna i ściągnąć potężny sztorm. Tak czy inaczej jest ono kategorycznie zabronione. Pecha może także przynieść wpisywanie w trakcie rejsu w dzienniku jachtowym portu docelowego. Podbudowani tradycją żeglarze robią to dopiero po dotarciu na miejsce. W czasie biesiad ludzie morza nie stukają się kieliszkami. Mówią, że przy każdym takim stuknięciu ulatuje jedna dusza.
Jeśli
...