Grzegorz Kowalczyk ze Stargardu, 64-letni emeryt, wyruszył w minioną niedzielę rano do Szwecji. To jego czwarta duża wyprawa rowerowa. Wcześniej objechał dookoła Polskę, przejechał Zachodniopomorskie wzdłuż granic, przemierzył też szlaki polskich gór. Rowerem przejechał ponad 10 tysięcy kilometrów.
Grzegorz Kowalczyk w ciągu dwu najbliższych miesięcy przemierzy rowerem ok. 240 miejscowości, pokonując ponad 3,5 tysiąca kilometrów. Stargardzianin nie jest zrzeszony w żadnej organizacji skupiającej miłośników jazdy na rowerze. Kocha samotne rowerowe wyprawy. Nie lubi się podporządkowywać rygorom zbiorowych wyjazdów. Stacjonuje głównie w lasach, śpi pod namiotem. Mówi, że jest samotnym wilkiem.
Uziemiła go pandemia
Szwecja miała być kierunkiem wyprawy stargardzianina w ubiegłym roku, ale przez pandemię ten wyjazd musiał czekać. Grzegorz Kowalczyk od paru tygodni przebierał nogami, nie mogąc doczekać się niedzieli 30 maja. Tego dnia z samego rana odzyskał wolność. Wyjechał na podbój Szwecji.
- Jadę zwiedzać świat, oglądać przyrodę, zabytki, poznawać nowych ludzi i miejsca - mówił nam
...