Wtorek, 14 października 2025 r. 
REKLAMA

Historie lokalne. O czym marzy artysta z Mierzyna?

Data publikacji: 09 marca 2025 r. 19:22
Ostatnia aktualizacja: 09 marca 2025 r. 19:22
Historie lokalne. O czym marzy artysta z Mierzyna?
Artysta po prawie 30 latach od wypadku nadal nie rozumie sensu tego, co go spotkało, ale, jak twierdzi, jest pogodzony z losem. Kieruje się mottem: „kiedy Bóg zamyka drzwi, otwiera okna” i tę prawdę chce przekazywać światu. Fot. Monika KOŁACZ  

Przodkowie Walerego Siejtbatałowa od pokoleń mieszkali na Kresach. W 1944 r. Niemcy aresztowali pradziadka i przewieźli do obozu pod Szczecinkiem, skąd już nie powrócił. Córka Anna wyszła za mąż za Polaka, w 1946 r. urodziła córkę, Taisię. Rodzina przeniosła się do Kazachstanu, do miejscowości Denisowka, gdzie w państwowej spółdzielni usługowej małżonkowie zaczęli wspólnie prowadzić zakład zegarmistrzowski.

REKLAMA

Pani Taisia (zdrobniale Taja) opowiada, że już jako nastolatka próbowała wywoływać odbitki samodzielnie wykonanych zdjęć, później zajęła się tym zarobkowo. Fotografia w latach 60. była bardzo popularna, mieszkańcy miasteczka chętnie upamiętniali ważne uroczystości rodzinne. Pani Taja lubiła tę pracę i pasję przekazała dwóm synom, Waleremu (ur. w 1965 r.) oraz Denisowi (ur. w 1982 r.). Mąż, z pochodzenia Tatar, nauczyciel historii oraz średni syn, Eugeniusz (ur. w 1967 r.), zawodowy kierowca, nie związali swojego życia z fotografią.

Życie w Kazachstanie

Walery ukończył szkołę rolniczą i zdobył „konkretny", jak to określa, zawód. Po odbyciu służby wojskowej zaczął

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 88% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 07-03-2025

 

Monika KOŁACZ
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA