Poszła na grzyby. Między torami a lasem Wyspy Puckiej natrafiła na porzucone elementy nagrobków. Teraz policja będzie wyjaśniała, jak pomnikowe płyty trafiły w to miejsce z cmentarza w Zdrojach. Tym bardziej że rodzina opłaciła ich utylizację w jednym z renomowanych zakładów kamieniarskich w Szczecinie.
Fragmenty nagrobków leżały opodal ul. Księżnej Anny - na terenie pomiędzy torami kolejowymi Wyspy Puckiej a lasem należącym już do Nadleśnictwa Gryfino. Niemal wszystkie płyty były połamane. Tylko jedna w całości, czyli również z pełnymi danymi śp. Adeli. Pani Ewa (dane do wiadomości redakcji) natrafiła na nie we wtorek (20 września) około godz. 14. Zrobiła zdjęcie i krótko potem opublikowała je na społecznościowym portalu. Napisała: „Znalazłam w lesie porzucone pomniki (było ich więcej, ale tu widać dokładnie dane). Zastanawia mnie, jaka może być tego historia, że wylądowały w lesie. Może znajdzie się jakaś rodzina zmarłej?".
- Szłam na grzyby ścieżką od przystani i… natrafiłam na nagrobki. Zrobiłam zdjęcie i natychmiast stamtąd uciekłam. Bo bałam się, że pod
...