Był projekt. Następnie analiza i akceptacja służb konserwatorskich. Prezydent chwalił, gdy inwestycja uzyskała pozwolenie na budowę. Potem był przetarg. Aż w końcu wykonawca przystąpił do realizacji zadania. I dopiero wtedy - nie inwestor, ani nawet nadzór inwestycji miejskich - szczecinianie zauważyli, że wytyczona przez parkową al. Fałata trasa rowerowa w dwóch miejscach…. dosłownie wjeżdża w drzewa.

To jedna z najdłuższych spacerowych alei naszego miasta, prowadząca od ul. Piotra Skargi i pomnika Czynu Polaków - przez park Kasprowicza i Lasek Arkoński - aż nad Syrenie Stawy. Mimo to jej nawierzchnia jest w fatalnym stanie: deszcze wymywają kolejne warstwy skrywanego pod żwirem ceglanego tłucznia, popiołów i żużla. Podmywają również pokrywy podziemnych instalacji, czyniąc je niebezpiecznymi dla pieszych oraz rowerzystów.

Magistrat od blisko dekady zapowiadał jej remont. Jednak dopiero w ubiegłorocznym budżecie zabezpieczył środki na realizację inwestycji. Tyle że nie na całej długości, a wyłącznie na odcinku od Jasnych Błoni po Różankę. Rezerwa - w wysokości około 8 mln złotych -