Choinka niczym z katalogu, obrus wykrochmalony i wyprasowany, stół suto zastawiony, dzieci ubrane jak aniołki - święta czas zacząć. Tylko dlaczego do tego pięknego stołu siadamy zestresowani, nerwowi, przemęczeni? Od dwóch dni kłócimy się przecież ze współmałżonkiem, w ramach zasady „zastaw się a postaw się" przeinwestowaliśmy i kupiliśmy za dużo jedzenia, zamiast wyjechać nad morze. Zaprosiliśmy gości, których wcale widzieć nie chcemy, ale tak wypada. Przetrwać święta jest bardzo trudno.
- Święta nas stresują, bo mają kształt nadany w przeszłości, przez poprzednie pokolenia. Ale to, co było ważne dla naszych rodziców i dziadków, wcale nie musi być ważne dla nas - mówi Klaudia Sujecka, psycholog, psychoterapeuta, trener psychoterapii pozytywnej. - Suto zastawionym stołem nie zdobędziemy akceptacji, miłości, szacunku. Przeszłości nie zmienimy, ale jeśli w swoim dorosłym życiu nie akceptujemy tego, jak wyglądały święta w naszym rodzinnym domu, możemy je przedefiniować, zorganizować po swojemu.
Zamiast zastawiać stół potrawami, które nie tylko wydrenowały nasz portfel, ale
...