Printemps (fonetycznie „prętą" w przybliżonej wymowie polskiej) to znaczy wiosna po francusku. W tym roku przyszła szybko. Zanim zrobiło się ciepło. Magnolia i złoty deszcz wystrzeliły barwami na chwilę, zanim zgasiła je mocna wichura i grad. Tulipany wychyliły łebki ostrożniej. Tak jak dużo wcześniej przebiśniegi i krokusy nie śpieszyły się szaleńczo na ten świat, który na nowo odkrywa wojnę i chaos społeczny. Ukraina ciągle walczy przeciwko rosyjskiemu imperializmowi i nadal nie widać końca koszmaru. We Francji prezydent Macron na nowo sprowokował uliczne zamieszki. Francuzi wyszli na ulice, aby protestować przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego.
Na początku były to spokojne manifestacje dojrzałych ludzi, którzy chcieli, by traktowano ich po partnersku, by wysłuchano porządnie ich argumentów, przedyskutowano z nimi sytuację. Wszyscy manifestujący mieli nadzieję, że ich zdanie zostanie wzięte pod uwagę przez instancje rządowe i parlamentarne, które zagłosują zgodnie z wolą ludu. A przynajmniej umiarkowanie zgodnie z nadzieją ludu.
Szczególnie liczono na
...