„Poszukujemy młodych osób chętnych do pracy" - anons tej treści przeczytałem na szybie jednego z lokali gastronomicznych w centrum Rewala. Oferta w sam raz dla mnie - pomyślałem i zadzwoniłem pod wskazany w ogłoszeniu numer telefonu…
Pani, która odebrała telefon, zapytała mnie, jako kto chciałbym pracować. - A jakie są oferty? - zapytałem. - Szukamy barmana - dowiedziałem się.
- Czy trzeba mieć jakieś referencje? - kontynuowałem rozmowę, ale usłyszałem, że sobie kpię.
- Chciałem na kelnera, ale nie wiem, czy na barmana się nadam - odparłem.
- Trzeba znać się na alkoholach, wiedzieć, jak robić drinki i mieć wprawę - zakończyła rozmowę niewiasta, która raczej manier nie miała, bo zamiast jasno napisać w ogłoszeniu, kogo poszukuje, to tego nie napisała, a dzwoniącego beształa. Potem dowiedziałem się od pracowników firmy, że w zeszłym roku moja rozmówczyni była kelnerką, a teraz jest
...