Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Ksiądz Andrzej Dymer. Biznesmen doceniony, przestępca nieukarany

Data publikacji: 2021-02-19 09:06
Ostatnia aktualizacja: 2021-05-16 20:23
Fot. Dariusz Gorajski  

Młody, energiczny, szybko nawiązujący kontakt. W 1995 r. był 33-letnim kapłanem mającym pieczę nad chłopakami, którzy trafili do Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Szczecinie. Zawiódł. Skrzywdził kilku swoich wychowanków. Ale nie został ukarany. Nigdy.

W latach, kiedy ks. Andrzej Dymer kierował ogniskiem Brata Alberta, placówka na pierwszy rzut oka sprawiała wrażenie ośrodka kolonijnego. Przede wszystkim dzięki położeniu - w samym środku Lasu Arkońskiego. Aby do niego dotrzeć, trzeba dojść do końca ul. Świerkowej, a potem jeszcze jakiś czas kluczyć leśnymi ścieżkami.

Jest połowa lat 90. W Szczecinie coraz częściej mówi się o „leśnej" placówce. O jej sukcesach. O tym, że młodzież chce się tam dostać. Nic dziwnego. Jest inna niż podobne zakłady działające w tym czasie w różnych częściach kraju. My też ulegliśmy temu pozytywnemu wrażeniu. Natychmiast po otwarciu zdezelowanej furtki wkroczyliśmy do innego świata. Czuło się (jak to określali zagadnięci przez księdza-dyrektora chłopcy) pozytywne wibracje.

Wakacyjny luz

To był taki, trudny do określenia, wakacyjny luz.

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 84% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 19-02-2021

 

Autor: Leszek WÓJCIK