Szpital kliniczny na szczecińskich Pomorzanach mniej więcej tydzień temu pochwalił się, że przeprowadził do nowych pomieszczeń swój Zakład Diagnostyki Laboratoryjnej. Zapowiedział, że laboratorium zaczyna funkcjonować w większych salach, w bardziej komfortowych warunkach, z nowym sprzętem. Przekazaliśmy też tę informację na naszych łamach. Pierwsi pacjenci jednak podzielili się z nami także negatywnymi uwagami z wizyt w tej nowej lokalizacji. Szpital zapewnia, że zakłócenia są chwilowe, niektóre zresztą już nieaktualne.
- W piątek nie działała winda, trzeba było na czwarte piętro iść piechotą, dla niektórych to problem, zwłaszcza że przed niektórymi badaniami nie wolno się męczyć fizycznie - mówi jedna z pacjentek. - Do tego na klatce schodowej z góry kapała woda, poręcze były mokre.
Szpital przyznaje, że w pierwszych dniach zakłócenia były, ale z każdym dniem ma być lepiej.
- W piątek mieliśmy serwis windy i mogły być przestoje w jej pracy - przyznaje Bogna Bartkiewicz, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 2 PUM. - Niektórzy pacjenci rzeczywiście mogli mieć w
...