Rozmowa z Robertem GANCZARSKIM, autorem wystawy zatytułowanej „SKULLART and more"
- Nie maluje pan pędzlem, więc czym?
- Moją pasją jest malowanie aerografem. Jest to miniaturowy pistolet lakierniczy. Pozwala on na precyzyjne nakładanie farby na różne powierzchnie. W ogóle nie używam pędzla. Ale malując aerografem, dla uzyskania właściwego efektu stosuję rozmaite sztuczki, narzędzia i materiały jak na przykład skalpel czy gumkę elektryczną.
- Na pana pracach widać demony, monstra, obcych. Skąd taka fascynacja mroczną stroną mocy?
- Ciemne klimaty, fantastyka i gotyk inspirują mnie i często przewijają się w moich pracach. Mój styl nieco nawiązuje do twórczości Gigera i Beksińskiego. Nie kopiuję ich pomysłów oczywiście, ale są dla mnie inspirujące.
- Te obrazy wyróżniają się nie tylko tematyką i techniką wykonania, ale też materiałami, jakich pan używa.
- Część moich prac, które prezentuję obecnie w Bramie Wałowej, powstała na podkładach z blachy i płytach PCV, a część na papierze. Były one malowane aerografem farbami samochodowymi, a potem lakierowane.
...