Rozmowa z Honoratem Terczyńskim - menedżerem piłkarskim, współorganizatorem obozów piłkarskich w Hiszpanii, byłym piłkarzem Pogoni
- Z piłkarską szatnią jest trochę jak z alkową. Jej tajemnice nie powinny wychodzić na zewnątrz. Ale wielu kibiców ciekawi, co tam się dzieje.
- Trenerzy i piłkarze patrzą na szatnię jak na swoje królestwo, do którego nie ma wstępu nikt z zewnątrz. Powiem jedynie, że jest to miejsce skupienia, kontemplacji, służące także do tego, by wyjść na boisko zmotywowanym. Ja osobiście w szatni lubiłem ciszę.
- Jak to się stało, że organizuje pan z kolegami ze świata sportu obozy piłkarskie w Hiszpanii?
- Całe to przedsięwzięcie to szczęśliwy przypadek, który zawdzięczam mojemu koledze Krzysztofowi Nodze. Jeszcze do niedawana pracował on w Polskich Liniach Lotniczych LOT, ale sport zawsze był dla niego ważny. Ja i Krzysztof, a także inni koledzy, byliśmy bardzo zaangażowani w różnorodne pomysły, projekty… Wiedząc o moich możliwościach i kontaktach, zapytali, czy nie chciałbym z nimi współpracować przy organizacji obozów w Hiszpanii, w Salou, w ramach
...