Wystawa „Szczecin. Atlas obecności" była czynna w Zamku Książąt Pomorskich do minionej niedzieli. Skończyła się, lecz zostały po niej setki kolorowych kartek z wpisami osób, które ją zwiedzały, i grube notesy zapełnione refleksjami i rysunkami.
- Początkowo miała to być po prostu wystawa o Szczecinie - mówi Agata Ilnicka z zespołu kuratorskiego Działu Wystaw Artystycznych. - W którymś momencie naszej pracy pojawiła się myśl, że brakuje nam w przestrzeni publicznej - nie tylko w Szczecinie - takich miejsc, w których ludzie mogliby zabierać głos, oceniać rzeczywistość, a nawet ją zmieniać. To jest dziwne, bo przecież żyjemy w czasach, gdy internet codziennie daje przestrzeń wyrażania opinii, do czego jesteśmy już przyzwyczajeni. Jeśli więc chodzi o naszą wystawę, chcieliśmy, aby opinie zwiedzających stały się jej częścią: najbardziej czułą, osobistą, wrażliwą.
Otwarcie wystawy opóźniała pandemia. Utrudniała kontakty z instytucjami współpracującymi, m.in. z Archiwum Państwowym, a gdy już wystawę otwarto, po kilku dniach trzeba było ją zamknąć. Ponowne otwarcie
...