Z Marią ANDRZEJEWSKĄ (mamą), prezesem Fundacji Balet i Pauliną ANDRZEJEWSKĄ-DAMIĘCKĄ (córką), wiceprezesem Fundacji Balet i dyrektorem konkursu Golden Pointe Shoes rozmawia Monika GAPIŃSKA
- Pani Paulino, przez wiele lat mama była szefową prestiżowego konkursu baletowego odbywającego się w Szczecinie. Teraz pani została dyrektorem tej imprezy. To chyba duża odpowiedzialność wziąć na swoje barki organizację konkursu tak ukochanego przez mamę, prawda?
Paulina Andrzejewska-Damięcka: - Tak, to prawda, odpowiedzialność jest duża. Czuję obciążenie, bo chciałabym, żeby wszystko wyszło jak trzeba i żeby mama była szczęśliwa. Kiedy zostaje się dyrektorem tak dużego i prestiżowego konkursu, to już jest presja. A kiedy przejmuje się dyrektorowanie od mamy, to stres jest jeszcze większy. Zawsze podziwiałam mamę za to, że przez tyle lat sama organizowała konkurs. Zwłaszcza że mogłam się temu przyjrzeć z bliska, bo od wielu lat zajmowałam się oprawą artystyczną konkursu i Gali.
Maria Andrzejewska: - Chcieliśmy w fundacji, by konkurs miał światowy wymiar, dlatego wiedziałam, że Paulina
...