Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Miniaturowe cuda. Zwiedzający wystawę co chwilę odkrywają znajome miejsca [GALERIA]

Data publikacji: 09 października 2021 r. 00:29
Ostatnia aktualizacja: 09 października 2021 r. 00:29
Miniaturowe cuda. Zwiedzający wystawę co chwilę odkrywają znajome miejsca
– Były takie czasy, że jak człowiek nie umiał szyć czy robić na szydełku, to nie miał nic, więc dzieciom dziergałam skarpety, szyłam ocieplane kurtki, sobie uszyłam płaszcz zimowy na watolinie. Te wszystkie umiejętności okazały się przydatne, kiedy zaczęłam odtwarzać otaczający mnie świat – mówi Urszula Kwietniewska-Łacny. Fot. Maria PIZNAL  

Gryfinianka Urszula Kwietniewska-Łacny, odtwarzając otaczający świat w miniaturze, zachwyca artystycznym kunsztem. Miniaturowe cudeńka zgromadzone zostały w niewielkiej galerii przy ulicy Flisaczej 49i. Można tu zobaczyć wiele pomniejszonych obiektów, w tym m.in. rodzinny dom pani Uli w skali 1:10. Tego domu już nie ma ani ulicy, przy której stał, ale tak wyraźnie rysował się we wspomnieniach autorki, że kiedy na emeryturze mogła już znaleźć chwilę dla siebie, postanowiła odtworzyć ukochane kształty. Okazało się, że rekonstrukcja świata w miniaturze stała się kolejną pasją gryfinianki.

- W przyszłym roku to już będzie dziesięć lat - opowiada pani Ula. - Zdolności plastyczne zapewne odziedziczyłam po rodzicach. Tata był taką złotą rączką. Z rodzinnych opowieści wiem, że jak był chłopcem, zrobił sobie drewniany rower, bo wtedy na inny nie było go stać. Jako dziecko lubiłam odwiedzać tatę w jego warsztacie, wszystko tam było dla mnie interesujące. A potem były takie czasy, że jak człowiek nie umiał szyć czy robić na szydełku, to nie miał nic, więc dzieciom dziergałam

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 72% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 08-10-2021

 

Autor: Maria Piznal 
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA