Z Joanną DARK rozmawia Monika GAPIŃSKA
- Nie nagrywa pani płyt zbyt często. Czemu?
- Kiedy nie mam nic do powiedzenia, nie pcham się na afisz. Chyba mam bardziej teatralne podejście do płyt. Jeśli mam jakiś pomysł i coś ciekawego do powiedzenia, to wtedy działam. Jestem taka old fashioned, stąd współczesne kompozycje nie są raczej dla mnie. Poza tym cenię sobie też zwykłe życie. Kiedy urodził się nasz syn, poświęciłam dużo czasu życiu rodzinnemu, bo to było bardzo ważne.
- Pani nowa płyta, zatytułowana „Osiecka/Przybora - Ale Jazz!", jest właściwie opowieścią o miłości Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory, prawda?
- Taki był zamysł, żeby opowiedzieć o co prawda krótkiej, ale intensywnej i poetyckiej miłości tej pary. Czytałam parę lat temu zapiski ich korespondencji w książce - „Listy na wyczerpanym papierze". Magda Umer znalazła się w posiadaniu listów, które Agnieszka Osiecka napisała do Jeremiego Przybory, ponieważ Jeremi je Magdzie podarował. Z kolei Agata Passent odnalazła w archiwach mamy listy Jeremiego. Zastanawiały się wspólnie, czy je wydać. Chyba nawet dłużej
...