Geodeta z zawodu, podróżnik z zamiłowania (Europa, Afryka, Azja, Antarktyda), w ostatnich latach trasy nizinne i górskie pokonuje na rowerze z siedemdziesiątką na karku. Emerytura jeszcze go nie odmieniła - swoje zainteresowania ulokował w dendrologii, prowadząc piesze wycieczki po szczecińskich parkach i lasach miejskich.
Najpierw wyjaśnię Czytelnikom „Kuriera", jak go poznałam, bo okoliczności naszego pierwszego spotkania dają obraz tego człowieka. Organizując w Książnicy Pomorskiej cykl spotkań z publicznością o nazwie „Debiut - premiera - kariera", zapraszam tzw. ciekawych ludzi. Profesja obojętna, warunek to interesujący dorobek zawodowy i aktywność, posiadanie pasji oraz działalność społeczna. Na jednym z takich spotkań, gdy publiczność zajmowała miejsca na widowni, podszedł do mnie nieznajomy i z żartobliwą pretensją zapytał: „Dlaczego musiałem od Maćka Krzeptowskiego (Macieja Krzeptowskiego, podróżnika, żeglarza i pisarza przyp. autorki) dowiadywać się, że dziś u pani spotkanie z polarnikiem. Ja też jestem polarnikiem i proszę na wszystkie swoje spotkania
...