Z pisarzem, autorem powieści kryminalnych Ryszardem ĆWIRLEJEM rozmawia Monika GAPIŃSKA
- Na niedawnych targach książki w Poznaniu zdradził pan, że w najnowszej książce z serii o Antonim Fischerze jeden z bohaterów pojedzie do Szczecina. Wreszcie moje miasto znajdzie się w pana powieści!
- Rzeczywiście, wysłałem kilka osób, które współpracują z komisarzem Fischerem, do Stettina z bardzo delikatną misją. Mają bowiem odnaleźć dokumenty istotne dla polskiego wywiadu. Czy to im się uda, czytelnicy dowiedzą się w czerwcu, bo wtedy się ukaże powieść zatytułowana „Śmierci ulotny woal". Akcja tej książki, tak jak większości moich opowieści, rozgrywa się w Poznaniu, ale wycieczkę do Stettina wymyśliłem, by odtworzyć choć fragment przedwojennego miasta. Na pomysł wpadłem po mojej pierwszej wizycie w Szczecinie. Przyjechałem tam pociągiem, a kiedy wyszedłem z dworca głównego i stanąłem na ulicy, przede mną rozciągała się połać rzeki. Najpierw myślałem, że wyszedłem bocznym wyjściem, bo przyzwyczajony byłem do takich dworców jak w Warszawie, Wrocławiu czy Katowicach. Jak już się okazało, że
...