Rozpaczał z powodu ograniczenia mu praw rodzicielskich. Pewnego dnia wszedł więc do sądu uzbrojony w siekierę, młotek i nóż: zaatakował ochroniarza, w odwodzie mając jeszcze kanistry ze 140 litrami benzyny. Został powstrzymany, więc teraz ów niegdysiejszy znany szczeciński psychiatra odpowiada jako oskarżony za usiłowanie zabójstwa oraz „sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji materiałów łatwopalnych".
Proces toczący się przed Sądem Okręgowym w Szczecinie dotyczy wydarzenia sprzed blisko trzech lat - 12 października 2018 r. Szymon S. w gmachu przy ul. Małopolskiej zaatakował ochroniarza (Grzegorz B. w procesie występuje w charakterze oskarżyciela posiłkowego - przyp. an). Uderzył go obuchem siekiery, a potem bił młotkiem. Ścigał, gdy zaatakowany ratował życie ucieczką. Następnie wniósł do sądu dwa z siedmiu kanistrów, z jakimi przyjechał. Zablokował drzwi. Miał w kieszeni nóż i dwie zapalniczki. Zeznając przyznał, że chciał podpalić siebie i sąd. Celu nie osiągnął, bo został powstrzymany przez dwóch przypadkowych świadków zdarzenia. Jeden z nich obezwładnił
...