Większość szczecinian żyje z dnia na dzień, zajęta swoimi bieżącymi, życiowymi sprawami i chociaż mienią się patriotami (także lokalnymi), nie biorą właściwie udziału w życiu miasta. Być może dlatego, że nie czytają codziennych gazet z aktualnymi informacjami? W każdym razie w Szczecinie pokutuje opinia, że w mieście nic ciekawego się nie dzieje.
Młodzież zamiast uczestniczyć w imprezach kulturalnych (np. Tygodniu Otwartej Sztuki), okupuje, „wysiaduje na grzędzie" ławki zamocowane na stopniowanych „murkach" na Bulwarze Gdyńskim. W tej chwili nie ma chyba w Szczecinie bardziej popularnego miejsca młodzieżowych spotkań. Zapytaliśmy znajomych, czy chodzą na urodziny miasta, na zwiedzanie Szczecina w Dzień Przewodnika, czy korzystają z Nocy Muzeów, czy uczestniczą w obchodach rocznicy strajków (wydarzenia największej chwały naszego miasta, w jego powojennej historii), czy chodzą na historyczne rekonstrukcje itp. Odpowiedzieli wzruszeniem ramion, nie wiedząc nawet, kiedy takie imprezy się odbywają. Uważają, że wystarczy, że chodzą na Dni Morza, The Tall
...