Aleksandra Matys spod Stargardu od pięciu lat zajmuje się fotografią. Jej zdjęcia są wyjątkowe. Ludzi, których zatrzymuje w swoich kadrach, a potem umieszcza na płótnie, przenosi w świat bajek i starych filmów.
Do niedawna mieszkała w Warszawie.
- Fotografią zajmuję się właściwie od niedawna, bo od około 5 lat - mówi pani Aleksandra. - Z wykształcenia jestem pedagogiem. Nigdy bym siebie nie podejrzewała o takie zainteresowania, ale jak widać na moim przykładzie, życie pisze dla nas ciekawe scenariusze. Od pierwszego zdjęcia poczułam, że jestem we właściwym miejscu. To taki stan podobny do zakochania. Motylki w brzuchu towarzyszą mi cały czas podczas mojej pracy. Dziś wiem, że fotografia to miłość mojego życia. Dzięki niej czuję się szczęśliwa i spełniona.
Po roku pracy z aparatem Aleksandra Matys zaczęła dostawać propozycje prowadzenia warsztatów fotograficznych w różnych miastach Polski. Oferty przychodziły też z zagranicy.
- Często moje zdjęcia określane są mianem baśni, która opiera się na metaforze - dodaje artystka. - Łączy w sobie elementy świata realnego i fikcji, dzięki
...