Rozmowa z kapitanem jachtowym Grzegorzem Węgrzynem, który zamienił dom z widokiem na las na dom z widokiem na morze.
- Szczecinianin?
- Jestem zwierzynianinem. Zwierzyniec to miejscowość koło Zamościa w woj. lubelskim, założona przez Jana Zamojskiego. Nazwa pochodzi od ogrodu zoologicznego, a potem miejscowości wczasowej.
- Już wtedy marzył pan o wielkiej wodzie?
- Od początku morze było w moich myślach. Zwierzyniec jest zresztą położony pomiędzy terenami wodnymi. Przepływa tam rzeka Wieprz, jest duży sztuczny staw założony przez Ordynację Zamojskich, gdzie cały Zwierzyniec chodził się kąpać latem. Jest też akwen, na którym stoi kościół Marysieńki Sobieskiej, słynny kościół na wodzie ofiarowany przez króla. Tak więc wody miałem dosyć.
- Co przywiodło pana do Szczecina?
- Ukończyłem technikum elektryczne w Zamościu. W 1974 roku przyjechałem do Szczecina, w pobliżu którego budowano elektrownię Dolna Odra i zatrudniłem się. Na początku jednak odsłużyłem wojsko i w 1976 roku rozpocząłem pracę w Dolnej Odrze, w której pracowałem przez 13 lat. W międzyczasie był stan
...