Marcin Narkun jest trenerem Kluczevii od 2006 roku. Przejął zespół, gdy miał zaledwie 25 lat. Choć nie zdołał wówczas uchronić drużyny przed spadkiem do V ligi, nikt w stargardzkim klubie nigdy nie zamierzał go zwalniać. W Kluczevii pracuje do dziś, a w czerwcu klub po raz pierwszy w historii wywalczył awans do III ligi.
- Gdy znajomi nieraz pytają, co przez 15 lat trzyma mnie w klubie, z uśmiechem odpowiadam, że… działacze. Nie zwolnili mnie przez te wszystkie lata, czyli odpowiada im moja praca. A tak serio, to jestem oddany Kluczevii ze względu na rodzinną atmosferę, jaka u nas panuje. U nas jest biednie, ale swojsko. Nie ma co ukrywać, nie miałem też wielu ofert z innych klubów. W efekcie mam chyba najdłuższy trenerski staż w jednym klubie z grona wszystkich trenerów III ligi. Piłka nożna to moje hobby. Najpierw skończyłem AWF w Gorzowie, a następnie ukończyłem „kuleszówkę", czyli ówczesną Szkołę Trenerów PZPN. Zrobiłem kurs trenera pierwszej klasy, a obecnie posiadam dyplom UEFA A - mówi 40-letni dziś szkoleniowiec, którego zawodniczą przygodę przerwały kontuzje kolan.
Przez
...