„Przed kilkoma dniami przy zbiegu ulic Orawskiej i Powstańców Wielkopolskich postawiono tzw. zieleniak. Bardzo sobie to chwalą mieszkańcy, a zwłaszcza mieszkańcy okolicznych domów, gdyż nie muszą już zaopatrywać się w warzywa w sklepach śródmiejskich". Tak brzmi notatka prasowa napisana 50 lat temu, a zamieszczona wtedy w „Kurierze Szczecińskim". Sklep istnieje nadal, a kserokopia tamtej informacji z naszej gazety wisi w widocznym miejscu.
Dla branży handlowej nastały dziś niełatwe czasy. Wiele biznesów się zamyka, coraz mniej pozostało w mieście tych z długą historią. Przykładem takiego miejsca, które wciąż sobie radzi i ma swoich stałych klientów, jest ten warzywniak na szczecińskich Pomorzanach.
Kiedy powstawał, nie było w tej okolicy sklepów, które pojawiły się wraz z rozbudową dzielnicy. Mało kto pamięta, ale pół wieku temu (wcześniej też) była to peryferyjna dzielnica miasta, a tramwaje zatrzymywały się i zawracały przed kolejowym wiaduktem.
„Zieleniak" to potocznie budka lub sklep z warzywami i owocami. Dzisiaj powiedzielibyśmy raczej „warzywniak". Ten opisany w kurierowej
...