Żeby celebryci mogli wejść wygoniono 37 medyków.Ktoś robił te zdjęcia rektorow jak witał celwbrytów.W szpitalu czekało na szczepionkę 10000 ludzi a woleli celebrytów. Chetnych było aż nadto i żadna kropla szczepionki się nie zmarnowałabý

Zgadzam się ale....... W radiu RMF podali coś co mnie zaciekawiło o tym szczepieniu celebrytów i o dziwo wychodzi na moje. Kiedyś to się wyjaśni, bo prawda jest trochę inna niż podają media narodowe. Ja w pracy kilkanaście lat temu miałem podobny przypadek. Dostaliśmy przed Nowym Rokiem kupę środków finansowych poza kolejnością, warunek że całość trzeba było wydać przez 4 dni, albo nic . Zdążyliśmy zrobić zakupy, rozliczyliśmy, ale potem była potężna awantura dlaczego to my i jaki cel. Na nic zdawały się tłumaczenia ze ten dla kogo były te środki nawet palcem nie kiwnął aby je wydać przez dłuższy czas i przed świętami zwrócił na powrót. O ironio, to on najbardziej krzyczał.

Nie wiem czy to fascynujące lody były bo ani ja ani nikt z moich znajomych i rodziny nie był w tej lodziarni zatem że była popularna wśród szczecinian to chyba ocena autora.Ale nie można się zgodzić że to rząd zamyka. Lepiej być martwym czy czytać że nie ma lodziarni?Lodziarnie przemijają jak wszystko na świecie.Nawet lody bambino nie są nieśmiertelne.Wszyscy borykamy się z ciężką sytuacją i te ciągłe narzekania niektórych że jest im szczególnie ciężko są irytujące.Lody nie są artykułem pierwszej potrzeby a szczepionki są priorytetem.Dlatego wściekam się że jakiś celebryta zabiera szczepionkę mojej pielęgniarce i moim lekarzom którzy mogą uratować życie każdemu z nas.To wstrętne i egoistyczne i bezwstydne zabrać szczepionkę lekarza na froncie walki z bezwzględnym wrogiem. Kiedy będzięmy zaszczepieni wtedy chętnie wszyscy pójdziemy na lody. Otworzymy wszystkie lodziarnie i wszystkie biznesy.Czy to tak trudno zrozumieć?

Wychowałem się biedzie lat 60-tych. Moi rodzice żyli z tego co wyprodukowali na poletku i sprzedali na rynku we wtorek lub w piątek, bo tylko wtedy było otwarte. Zarabiali z tego grosze, dlaczego nie rzucili tej pracy i nie poszli na "państwową posadę" choćby na sprzątaczkę lub fizycznego, nie wiem. Stali też tam okoliczni rolnicy z wozami konnymi i sprzedawali ziemniaki, świnie, krowy, mleko, nabiał. Pamiętam jak praktycznie w każdej zimie wybuchała pryszczyca i zamykali wtedy te rynki na ileś tygodni, żeby konie i inne zwierzęta zarazy nie roznosiły. Nikt wtedy się nami nie interesował, nikogo to nie obchodziło. Pamiętam smak suchego chleba za pożyczone pieniądze od sąsiadów, bo od rodziny nic nie można było pożyczyć. Pamiętam też jak matka nauczona tym że znów może przyjść zaraza, szykowała wcześniej zapasy i odkładała nędzne grosiki aby coś na czarną godzinę zostawić i kilka tygodni przeżyć. Jak nam było trochę lepiej, to siostra mamy, co mieli "urzędnicze posady" pożyczała od mojej matki pieniądze, bo jej do pierwszego nie starczało. Oni nigdy nie martwili się wypłatą, bo zawsze mieli na czas, my musieliśmy na nią zarobić i potem jeszcze te marchewki sprzedać na targu o ile go nie zamknęli. Ciuchy nosiłem zawsze po starszym bracie, buty kilka razy się "zelowało" a ubrania szanowało się, aby jak najdłużej starczyły. Inflacja po roku 1980-tym rozwaliła to co matka oszczędzała. Pamiętam już z lat 90-tych jak firma w której pracowałem płaciła z opóźnieniem i na raty, to chodziłem w każdą sobotę, a też i w urlop dorabiać do prywaciarza aby mieć zapas kasy. Jak syndyk wypłacił mi resztę wypłat, to nie roztrwoniłem na zakupy, a trzymałem na ciężkie czasy. Zmieniłem zawód, znalazłem inną pracę i dopiero wtedy ruszyłem coś z odprawy od syndyka. Mi ten uraz do dzisiaj pozostał i zawsze staram się mieć jakieś oszczędności i wpajam to dzieciom, wiedząc że w ich oczach w takiej chwili uchodzę za idiotę. Kto w 2019 robił jakieś oszczędności????

Wafel dokładnie tak jak piszesz.Najwspanialsze nawet lody nie były tego warte.

fakt faktem, średnie te lody były a cena wysoka. Druga sprawa jedni odchodzą, drudzy przychodzą - normalna kolej rzeczy.

Jeżeli jest napisane - "jedna z ulubionych przez szczecinian lodziarni „Fabryka Lodów", to albo ty jesteś gołodupiec i nie było cię na nie (lody) stać, albo były jednak w raczej przystępnych cenach.

nigdy tam nie byłem ale pewnie było bardzo drogo....

Skoro biznes się tak dobrze kręcił i były tłumy klientów to czemu nie zatrudniono ludzi na etatach, a na śmieciówkach i teraz żal do całego świata. Społeczeństwo ma się składać na faceta co oszczędzał na pracownikach!? Never!

Autor: Kamil Krukowski może sprawdzi dane. Narracja rząd wymyślił wirusa i zamknął gospodarkę. Cała europa jest zamknięta znacznie bardziej niż My Polacy. Wiadomo, że szkoda każdego biznesu ale obiektywnie jako europa jedziemy na tym samym wózku. Chiny się cieszą bo wykańczają europejskie biznesy