Beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego poprzedzały liczne publikacje, rozprawy, prelekcje, panele, filmy dokumentalne, które jednym przypomniały, a innym uzmysłowiły wielkie dzieło, jakiego dokonał w Polsce ten człowiek nazywany Prymasem Tysiąclecia. Dzieło w wymiarze religijnym, politycznym, społecznym.
Był prawdziwym przywódcą duchowym polskich katolików, odważnym w walce z nasilającym się terrorem wobec polskiego Kościoła i ludzi wierzących, gdy komuniści zaczęli tworzyć „nowy" kraj, „nowego" obywatela według własnych wizji. Niezłomny w obronie represjonowanych za wiarę, bezkompromisowy w obronie każdego życia, godności każdego człowieka. Nazywano kardynała księciem kościoła, nie tylko dlatego, że nim dowodził, on zawsze zachowywał się z godnością, dostojeństwem, traktował z szacunkiem nawet tych, którzy go nienawidzili - na czele z Bierutem, potem Gomułką, którzy go prześladowali, a w końcu uwięzili.
Kapelan Armii Krajowej
Aresztowanie kardynała poprzedziły, przypomnijmy, słynne słowa - non possumus (nie możemy) - które były odpowiedzią na żądanie
...