Początek września i początek roku szkolnego przynosi w mediach tradycyjnie przelotne zainteresowanie dziećmi i ich wychowaniem. W czasie kiedy nauczyciele stoją w kolejkach po zaświadczenia o niekaralności, kolorowe magazyny piszą znowu o kanonie literatury dziecięcej, a celebryci opowiadają, czym była dla nich szkoła. Do pierwszego września miasta starają się zdążyć, otworzyć nowe szkoły, a czasopisma architektoniczne publikują materiały o dobrych realizacjach obiektów szkolnych w Polsce.
Również w Szczecinie gazety i portale pisały sporo o otwarciu nowej, długo oczekiwanej szkoły przy ulicy Kredowej na Warszewie. Na portalu Radia Szczecin można było przeczytać taką pełną emocji wypowiedź: „Myślę, że ta szkoła spełni wiele oczekiwań - mówi Piotr Krzystek, prezydent Szczecina. - Jest nowoczesna, jest piękna".
Niestety, trudno się z panem prezydentem zgodzić. Ta szkoła nie jest ani nowoczesna, ani piękna. Ten budynek jest smutnym, ciężkim, szarym klocem bez wyrazu z widocznym zewsząd przypadkowym kłębowiskiem kanałów wentylacyjnych na dachu. Jego nijakość i brzydotę próbowano ożywić kolorowymi aplikacjami doklejonymi do elewacji, co tylko podkreśla nieudolność samej architektury. A układ pięter, funkcjonalność? Śmiało można powiedzieć, że każda "stara" tysiąclatka miała wewnątrz bardziej przejrzystą ko
munikację i więcej słońca.
...