Wspomnienia są jak rozbłyski, czasem obrazek przywołany z pamięci, czasem epizod kolorowy, żart, anegdota. A czasem film, krótki dokument albo rozwijający się epicko w fabułę życia. Z niego kadrujemy niekiedy fragment, ważny, bo obfity w treści oczekiwane, nasycony postaciami, które są dla nas ważne, najważniejsze w momencie odtwarzania. Przeszłość na moment staje się teraźniejszością, z której wyłania się z pamięci portret IRENEUSZA KRZYSZTOFA SZMIDTA… w rozbłyskach, obrazkach, scenach, czasem na filmie…
Robert A. Florczyk:
- Smutna wiadomość. Odszedł Ireneusz Krzysztof Szmidt! Mieliśmy co najmniej dwie wspólne sprawy: poezję i dwa miasta: Gorzów i Szczecin, bo też mieszkałem w obu i w obu odnalazłem życzliwych ludzi. W
...