Sobotni przegrany mecz z Górnikiem w Zabrzu prawdopodobnie zamknął Pogoni drogę do trzeciego z rzędu medalu w PKO Ekstraklasie. Po spotkaniu sporo było kontrowersji, a sędziego głównego Tomasza Kwiatkowskiego na oficjalnej stronie klubowej ostro zaatakował dyrektor pionu sportowego Pogoni Dariusz Adamczuk.
- Wszyscy w piłce pracujemy nad profesjonalizacją wielu obszarów, natomiast na koniec okazuje się, że jeden błąd, brak skrupulatności może prowadzić do ogromnych, także finansowych konsekwencji. W takich chwilach po prostu się odechciewa. Minęło już kilkanaście godzin od końcowego gwizdka, ale emocje wciąż we mnie buzują. Za dużo pracy wkładamy w to wszystko, żeby przejść obok tego obojętnie. Myślę, że wszyscy widzieli sytuację w doliczonym czasie gry. Dla mnie to jest niepojęte, żeby w takiej akcji sędzia nie pobiegł do monitora i na spokojnie nie obejrzał powtórki. Wcześniej, przy zagraniu ręką w naszym polu karnym, nie miał z tym problemu. I słusznie. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie sprawdził sytuacji z Marcelem Wędrychowskim. W tle toczy się gra o najwyższą stawkę - medal
...