Poszkodowana w pożarze rodzina Wawrzyniaków z gminy Resko dostała w lipcu trzypokojowe mieszkanie. Małżonkowie, którym eksplozja zabrała dobytek w dniu ich ślubu, nie zamierzają wracać do Sosnowa, gdzie mieszkali przed tragedią. Chcą zapomnieć o koszmarze, jaki ich spotkał. Choć, jak mówią, wcale łatwo nie jest.
Zgodnie z obietnicą Arkadiusza Czerwińskiego, burmistrza gminy Resko, rodzina Wawrzyniaków otrzymała gminne trzypokojowe mieszkanie w Starogardzie. O to małżonkowie prosili, bo ich synowie w wieku 7 i 11 lat chodzą tam do szkoły. Gmina dość szybko kupiła im mieszkanie i zrobiła w nim nieduży remont, m.in. łazienki. Wawrzyniakowie mają dach nad głową. Ale psychicznie nadal - mimo że od tragedii, jaka ich spotkała, minęło półtora miesiąca - zapomnieć o niej nie mogą. Ani pogodzić się z tym, że odremontowany dopiero co dom w Sosnowie wyleciał w powietrze.
- Jesteśmy pod opieką psychologa - przyznaje 32-letnia Elżbieta Wawrzyniak, poszkodowana w pożarze mieszkanka powiatu łobeskiego. - Nie możemy do siebie dojść. Młodszy syn budzi się po nocach, ma
...