W holu Stargardzkiego Centrum Kultury otwarto wystawę zatytułowaną „Zwierzęta małe i duże". Jej autorem jest Jan Rybaczuk.
- Fotografią zajmuję się już ponad dwadzieścia lat - opowiada Jan Rybaczuk ze Stargardu. - Przed emeryturą nie miałem za dużo czasu na wyjazdy w teren. Moja pasja wymaga czasu i poświęcenia. Trzeba wyjechać w teren z ciężką torbą wyładowaną sprzętem fotograficznym, a także z krzesełkiem, jedzeniem i piciem. Ta pasja nauczyła mnie cierpliwości. Na dobre ujęcie trzeba czasem czekać godzinami. Na jednej z leśnych czatowni przesiedziałem kiedyś 24 godziny…
Od ok. 5 lat fotografowanie przyrody, w tym dziko żyjących zwierząt, wciągnęło pana Jana całkowicie. Niemal codzienne wyjeżdża w teren. Ale poza sobotą i niedzielą. W te dni spacerowicze płoszą zwierzynę w lasach. Jan Rybaczuk swój aparat fotograficzny zawsze trzyma na przednim siedzeniu auta. Niegdyś woził go w bagażniku, ale przez to wiele ciekawych ujęć przechodziło mu koło nosa. Bo nim się zatrzymał, obiekt do fotografowania odleciał lub pobiegł w głąb lasu. Pomny swoich wcześniejszych
...