Z Wojciechem WYSOCKIM, aktorem teatralnym i filmowym, przy okazji jego wizyty w Szczecinie rozmawia Magdalena KLYTA
- Przyjechał pan do rodzinnego Szczecina, żeby spotkać się z młodzieżą ze swojego dawnego liceum, ale dowiedzieliśmy się także, że będzie pan tutaj zdecydowanie częściej. Czy możemy zdradzić z jakiego powodu?
- Teatr Polski jesienią, po przebudowie, otwiera swoje podwoje i dyrektor zaprosił mnie do wzięcia udziału w „Zmowie Świętoszków" Bułhakowa. Będę grał tam Ludwika XIV. Premiera planowana jest na jesień lub wczesną zimę, zobaczymy, jeszcze nie jest to ustalone. Dzięki temu będę częściej w Szczecinie i bardzo się z tego cieszę, bo zawsze jak się przyjeżdża, to tak na szybko i już trzeba uciekać, a tutaj szczęśliwie będę troszeczkę dłużej.
- Czy to są takie emocjonalne powroty?
- To jest emocjonalny powrót, bo przecież tutaj spędziłem całą młodość. Wyjechałem dość wcześnie, najpierw do teatru w Puławach, a później dostałem się do szkoły teatralnej. Miałem 19 lat, ale ta cała piękna młodość to tutaj była i jest zdecydowanie związana z tym miastem.
- Tęsknił pan
...