Gotowanie na statku w sztormie czy na biegunie południowym? Dla Patryka Zalewskiego, szczecinianina, szefa kuchni i fana psychologii, to nic trudnego, nawet jeśli „zakupy" na biegun przypływają tylko raz w roku.
Patryk Zalewski, zanim znalazł swoją drogę życiową, studiował psychologię, język norweski, politologię, a nawet dziennikarstwo. Wyjechał do Londynu pracować w kuchni i zachwycił się mnogością smaków, jakie mogą wyjść spod rąk kucharzy. Zdecydował się przyjąć propozycję zostania szefem kuchni najpierw na żaglowcu „Fryderyk Chopin", gdzie uczył młodych adeptów Niebieskiej Szkoły jak… obrać ziemniaki i ugotować obiad. Później pojawiła się propozycja wyprawy na Antarktydę do Polskiej Stacji Badawczej.
- Zanim polecieliśmy na Antarktydę, musiałem oczywiście przejść rozmowę rekrutacyjną, przejść wszystkie badania. Jest to jednak praca na pełen etat w ciężkich warunkach, zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Nawet sam fakt, że gdy przypłynęliśmy to były akurat białe noce bardzo dawał się we znaki. Wiele osób, w tym ja, bardzo się rozregulowało i miało po prostu
...