O takich ludziach jak pan Jerzy mówi się „stary fachman". I nie chodzi tu o wiek, lecz o doświadczenie nabyte podczas wielu lat praktyki. A będzie jej już ponad 50 lat… Pół wieku!
Jerzy Orwicz-Żelazny jest optykiem. Jego zakład mieści się przy rozkopanej obecnie alei Wojska Polskiego w Szczecinie. Ale to nie przeszkadza klientom, aby do niego dotarli. A trafić jest łatwo, bo starsze pokolenie doskonale kojarzy kultowe już dziś miejsca jak „Lucynka i Paulinka", „Minifot" czy kino „Kosmos". To właśnie w ich sąsiedztwie mieści się optyk - zakład pana Jerzego. O tym zakładzie przypomnieli nam nasi Czytelnicy. Stwierdzili wręcz, że to stary rzemiecha, który zna się na swojej robocie. Taki co dopasuje, podszlifuje i będzie dobrze!
Podczas badania wzroku specjalistycznym sprzętem można porozmawiać. Nie tylko o troskach dnia codziennego, ale również o przeszłości.
- Jak to się zaczęło? Przyjechałem do Szczecina wraz z rodzicami w roku 1950 - mówi Jerzy Orwicz-Żelazny, optyk. - Ojciec był prawnikiem i chciał, abym poszedł w jego ślady, ale mnie ciągnęło coś innego. Mój wujek Waldemar
...