„Ile jeszcze muszą zniszczyć w Szczecinie, aby wreszcie zostali złapani?" - pyta Czytelnik o wandali uzbrojonych w farbę, którzy wciąż bezkarnie szpecą i niszczą elewacje budynków mieszkalnych, miejskich instytucji, a nawet Wały Chrobrego.
Nie wiadomo, jak dalece są zaburzeni psychicznie. Czy „tylko" odreagowują własne niepowodzenia i frustracje. Wiadomo, że od lat oszpecają miasto, narażając na straty szczecinian: właścicieli budynków i garaży, wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie. Do ujęcia tych patologicznych wandali, ostatnio posługujących się tagiem ANK, zachęcają miejskie służby także nasi Czytelnicy.
- Bodaj najnowszy akt wandalizmu to bohomaz „ANK", jaki pojawił się na ekranie akustycznym w rejonie ul. Emilii Plater oraz ul. Ofiar Oświęcimia, czyli między sklepem sieci Kaufland a miejscowym kościołem. Oszpecił okolicę na początku lipca. Więc nie powinno być kłopotu z ustaleniem sprawcy. Tym bardziej że w pobliżu z pewnością są kamery monitoringu, o ile nie ulicznego, miejskiego, to przynajmniej należące do okolicznych sklepów czy lokali użytkowych. Ich właściciele powinni
...