Rozmowa ze Stanisławem Rukszą, dyrektorem Trafostacji Sztuki
- Podczas lutowego posiedzenia Komisji ds. Kultury i Promocji Rady Miasta powiedział pan, że Trafostacja Sztuki mierzy się obecnie z brakiem pieniędzy na wystawy…
- Brakowało wtedy w całorocznym planie także pieniędzy na utrzymanie budynku. To piękny postindustrialny zabytek, ale pochłaniający spore koszty. Przy bliższym oglądzie można zobaczyć, jak niszczeje. Normą jest ciągły, nie jednorazowy, proces konserwacji zabytków. Trafostacja Sztuki została powołana jako instytucja partnerstwa publiczno-prywatnego i to był precedens w Polsce, który nie miał ekonomicznej racji bytu, jeśli instytucja miała realizować niekomercyjne cele propagowania sztuki współczesnej. Miasto słusznie zdecydowało się w 2017 roku zmienić strukturę na typową instytucję kultury, ale za tą decyzją nie poszło urealnienie sytuacji finansowej. Kompensowano to dotacją celową, która skończyła się, kiedy nadszedł kryzys finansowy. Mieliśmy rezerwę, którą trzymaliśmy na czarną godzinę, ale ona w pewnym momencie też się skończyła. Rozmawialiśmy z
...