Z Michałem LASZKIEWICZEM, właścicielem Gospodarstwa Rolno-Ogrodniczego w Węgorzy w gminie Osina (powiat goleniowski), rozmawia Jarosław BZOWY
- Kiedy się zaczęła pana „przygoda z truskawką"?
- W 2009 roku, ale nie w Polsce, lecz w Niemczech, gdzie pojechałem zarabiać pieniądze. Zbierając truskawki w regionie Westfalii, obserwowałem pracę niemieckich plantatorów - w jaki sposób wysadzają sadzonki, pielęgnują owoce… Zastanowiłem się i postanowiłem otworzyć taki biznes w Polsce. Nie byłem pewny, czy to dobry wybór. Zaryzykowałem i tego nie żałuję.
- Od czego pan zaczął?
- Biznes w Polsce zacząłem od poszukania sadzonek truskawki, która będzie tą najlepszą i praktyczną do uprawy. Po konsultacjach wybrałem odmianę truskawki deserowej. To jedna z najsmaczniejszych i najbardziej popularnych odmian. Jest łatwa w uprawie, jej owoce są naprawdę smaczne, jeżeli odpowiednio się pielęgnuje sadzonki. Ziemię pod uprawę już miałem, bo tato podarował mi i bratu w prezencie. To była tzw. ojcowizna. Ten gest taty bardzo pomógł w tym, by powstawała plantacja truskawek i rodzinne wielopokoleniowe
...