Wiaty przystankowe to częsty cel wandali. W budżetach gmin trzeba rezerwować znaczne kwoty na naprawę tego, co oni zniszczą - np. w Szczecinie każdego roku ponad 100 tys. złotych. Szkód przybywa głównie po weekendach. Są potłuczone szyby, zabazgrane ściany… Do tego dochodzą walające się butelki i inne nieczystości.
Wiaty dla niektórych są miejscem alkoholowych spotkań towarzyskich, innym stają na drodze podczas powrotu z imprezy. Ale sprawcy tych zniszczeń nie mogą czuć się bezkarni. Policja dociera przynajmniej do części z nich. Grozi im grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności.
Każdego roku w Szczecinie straty spowodowane niszczeniem wiat przekraczają 100 tys. zł. I są to dane, które dotyczą tylko organizatora miejskiej komunikacji. Ogólnych danych, obejmujących straty prywatnych właścicieli wiat, nie ma.
- Informacje o dewastacjach wiat spływają do nas prawie każdego dnia - przyznaje Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. - Chodzi tu przede wszystkim o wybite szyby, ale zdarzają się także zniszczenia ławek czy rozkładów
...