Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Uciekły z jedną walizką i bandurą

Data publikacji: 2022-03-17 22:38
Ostatnia aktualizacja: 2022-03-17 22:53
Wybitnie uzdolniona muzycznie piętnastolatka z Ukrainy Sofia Sawczuk zamieszkała w Szczecinie, wraz z mamą i siostrą. Fot. Monika LIBERA  

Tatiana Sawczuk w pierwszych dniach inwazji Rosji na Ukrainę wyruszyła wraz z dziećmi z rodzinnej Winnicy w kierunku polskiej granicy. Zdecydowała, że chce uciec właśnie do Szczecina, bo kilka lat wcześniej jej starsza córka dwukrotnie występowała tu podczas Dni Ukraińskich w Zamku Książąt Pomorskich. Pani Tatiana towarzyszyła wtedy młodej artystce. Szczecin zapamiętała jako miasto miłych i życzliwych osób.

Kiedy wyjeżdżały, wyły syreny

Mieszkanka Winnicy wyjechała z Ukrainy z córkami: piętnastoletnią Sofią i sześcioletnią Maszą. Dały radę zabrać ze sobą tylko jedną walizkę i bandurę. W rodzinnym mieście został m.in. tata i dziadek dziewczynek. Jak mówi Tatiana Sawczuk, decyzja o wyjeździe z ojczyzny była bardzo trudna, ale zapadła szybko, krótko po inwazji Rosji na jej kraj.

- Kiedy szłyśmy na dworzec, dźwigając bandurę i walizkę, wyły właśnie syreny. Wyjazd w takim momencie był bardzo niebezpieczny. Zaryzykowałam, bo być może za chwilę nie byłoby możliwości ucieczki pociągiem - opowiada Ukrainka. - Przed granicą czekałyśmy osiem godzin. Nie można było wtedy wysiadać z pociągu.

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 73% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 18-03-2022

 

Autor: Monika Gapińska