Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

W dywizji nie pomogli

Data publikacji: 10 marca 2021 r. 21:17
Ostatnia aktualizacja: 16 maja 2021 r. 20:23
W dywizji nie pomogli
Fot. Mirosław WINCONEK  

Siedziba sztabu 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej przy ul. Zaleskiego. Ludzie w mundurach i przerażona kobieta prosząca o pomoc dla niepełnosprawnego męża, który na inwalidzkim wózku - w mroźny poranek - utknął w zewnętrznej windzie, zaledwie 30 cm nad ziemią.

Państwo Lewandowscy mieszkają przy ul. Spółdzielczej, niespełna 100 metrów od siedziby szczecińskiej „12". Pan Roman zwykle pracuje zdalnie, ale akurat w poniedziałek musiał osobiście się stawić w firmie.

- Na wyjściu z domu mam do pokonania trzy wysokie stopnie. Dlatego korzystam z zewnętrznej windy. Żona wystawiła przystawkę elektryczną do mojego wózka inwalidzkiego. Już zjeżdżałem, gdy winda się zacięła. Mróz był wtedy siarczysty, winda ani drgnie. Była godz. 6.30, a wokół żadnej żywej duszy. Poprosiłem, żeby żona podeszła do sztabu 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej przy ul. Zaleskiego. Przecież mamy do niego tak blisko - wspomina pan Roman.

Utknął w windzie zaledwie 30 cm nad ziemią. Potrzebna była pomoc przynajmniej dwóch rosłych mężczyzn, aby pana Romana uwolnić z „pułapki".

- Pobiegłam. Przed

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 77% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 10-03-2021

 

Autor: Arleta NALEWAJKO
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA