Ważyła niemal pół tony, miała 2,5 m wysokości, a do tego stała w reprezentacyjnym parku Kasprowicza - nad brzegiem Rusałki. Rzeźba o takich gabarytach nie powinna więc zniknąć, tym bardziej niepostrzeżenie. A jednak… W Szczecinie nie ma po niej śladu.
Chodzi o rzeźbę dłuta Anny Paszkiewicz - pt. „Czaple", jaka na krótko zagościła nad brzegiem Rusałki w parku Kasprowicza.
- W połowie lat 70. ubiegłego wieku, gdy w parku Kasprowicza rozpoczęła się pierwsza kompleksowa przebudowa Teatru Letniego, projektant obiektu Zbigniew Abrahamowicz zaproponował rzeźbiarce Annie Paszkiewicz wykonanie rzeźby plenerowej. „Czaple" ze sztucznego kamienia stanęły przy Rusałce, pomiędzy sztuczną wyspą a tzw. mostkiem japońskim, na przełomie 1975 i 1976 r. - opowiada dr Marek Łuczak, ceniony historyk i autor wielu monografii o przeszłości Szczecina, a też najbardziej znany w Polsce policjant zajmujący się odzyskiwaniem utraconych zabytków. - Wszystko wskazuje na to, że rzeźba ta zaginęła prawdopodobnie już w 1976 roku. Raczej nikt jej nie ukradł. Wystarczyło ją przechylić́, by wpadła do wody i od razu
...